niedziela, 10 sierpnia 2014

Rozdział 1

[...] Kim siedziała na ławce w parku, bo umówiła się tam z Emmą, ponieważ miały iść razem na zakupy do galerii .Dziewczyna czekała już na przyjaciółkę ponad 20 minut i zaczynała na poważnie się martwić.
Kamila postanowiła pójść do domu Emmy i sprawdzić co się stalo.
  Drzwi otworzył jej ojciec dziewczyny. Wyglądał jakby miał depresję....
- Dzień dobry panie Strey. Czy coś się stało? - spytała
- Cześć Kim. Tak stało się. Tragedia. - odparł ze smutkiem
- Nie za bardzo rozumiem. - powiedziała z zakłopotaniem
- Mama Emmy ni.....nie....- i wtedy łzy zaczęły spływać po jego policzkach - nie żyje.
- Współczuję. Czy jest Emma, chciałabym z nią porozmawiać.
- Tak, wejdź. Mała jest w swoim pokoju.
    

                                                                                                                                  ~ oczami Kim ~
Po cichu weszłam do pokoju przyjaciółki. Zastałam ją leżącą na łóżku, płaczącą w poduszkę.
- Emma. - zaczęłam - wiem że na pewno jest ci ciężko ale uwierz mi: wszystko będzie dobrze. - dziewczyna leżała bez ruchu i nie odpowiadała. - Em (zdrobnienie ~ od aut.) - ciągnęłam - ja wiem co czujesz....
- Właśnie, że nie wiesz! - wtrąciła - ty masz całą swoją rodzinę przy sobie. Kochacie się i będziecie zawsze razem - mówiła ze łzami w oczach. Zanim zaczęła dalej mówić, przytuliłam ją. Nie byłam zła, bo wiedziałam że mówi to wszystko ze złości i smutku po utraconej, ukochanej osobie.
- Dziękuję - wymamrotała Em
- Ale za co? - spytałam z uśmiechem
- Za to że jesteś przy mnie w takich chwilach i że wytrzymujesz moje fochy - odpowiedziała i także się uśmiechnęła.
Rozmowę przerwał mój dzwoniący telefon. Była to moja mama.
~ rozmowa ~
Ja - Hej mamo
Mama - Gdzie ty jesteś?! Miałaś być w domu dwie godziny temu
  Wtedy spojrzałam na zegarek, który wskazywał 22.00.
J - Przepraszam. Straciłam poczucie czasu.
M - A gdzie ty w ogóle jesteś?
J - U Emmy. Rozmawiałyśmy i zupełnie zapomniałam żeby kontrolować czas. Już wracam, pa pa
M - No pa - dodała na koniec udając że czekała na to od początku rozmowy.

- Niestety muszę już iść. Przyjdę jutro, obiecuję. - pożegnałam przyjaciółkę i poszłam do domu.

                                                                                                                           ~ w domu, oczami Kim ~
- Już jestem! - krzyknęłam wchodząc do domu.
- Co tak długo? No nieważne. Siadaj musimy porozmawiać. - oj to nie wróży nic dobrego
- A więc... przeprowadzamy się. - powiedziała z powagą
- Co? Gdzie? Czemu? - zaczęłam pytać nawet nie słuchając co mówię
- Dostałam pracę w Los Angeles
- A co teraz będzie z przyjaźnią moją i Emmy???- pytałam
- Może pozwolę ci do niej pojechać na parę dni i mieszkałabyś u dziadków. - proponowała - i Emma na pewno też będzie kiedyś mogła do ciebie przyjechać. Będzie dobrze.
- Ale jak ja jej to powiem. Dobiję ją jeszcze bardziej. - myślałam głośno
- Jak to jeszcze bardziej? - zapytała podejrzliwie mama
- No bo mama Emmy nie....nie żyje - wydusiłam to z siebie cichutkim głosikiem
- Co? Poważnie? Kim nie żartuj sobie ze mnie!
- Nie żartuję!
- Jakoś będziesz musiała jej to powiedzieć.
- No wiem - powiedziałam ze smutkiem
- Ale trzeba ci przyznać, że zosisz to całkiem dobrze. Ja tu się spodziewałam jakiejś histerii, a ty tak spokojnie do tego podchodzisz - uśmiechnęła się
- Bo z jednej strony cieszę się że zamieszkam w Los Angeles, ale z drugiej smutno mi że zostawię Emmę. - odparłam wchodząc po schodach na piętro.
Weszłam do pokoju, wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka. Długo nie mogłam zasnąć, ponieważ rozmyślałam jak powiedzieć przyjaciółce że wyjeżdżam.

Ok. Jest pierwszy rozdział. Uff zacząć zawsze najgorzej. Postaram się dodać nowy rozdział jak najszybciej. :*

2 komentarze:

  1. Super, czekam na kolejny rozdział. ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha superowy rozdział . zgaduje że Kim se pójdzie do tego LA spotka kogoś z R5 zaczną spędza razem czas zakochana się w sobie i będą mieli ładne dzieci xD hahaha ...tak wiem jestem głupia no więc...., megaaa rozdział i... Zabieram się za czytanie kolejnych rozdziałów :)

    OdpowiedzUsuń